Kiedyś jak byłam młodsza to marzyłam o wielkiej miłości, o księciu, który przybędzie na swoim białym rumaku i będę żyć z nim długo i szczęśliwie. Teraz już widzę jak oglądanie Disneya zniszczyło mój światopogląd. Nie wierzę w miłość, albo może w facetów czy też Facetów, przez duże "F". Do nie dawna myślałam, że znalazł się taki jeden pajac, który mógł zmienić moje nastawienie do życia, doskonale wiedział co myślę o pewnych sprawach, ale i tak zburzył ten mur i po prostu zniknął. Oczywiście nie próbując po sobie poznać jak to cholernie zabolało i boli do teraz, uśmiecham się i z podniesioną głową mam zamiar dalej iść po mojej drodze.
Widział ktoś "Całkiem zabawna historia"? Polecam film bardzo dobry :)
|
filmweb.pl |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz