środa, 20 marca 2013

Teraz tylko wdrążyć to w życie

Napisałam kiedyś post o moich kolegach, dla których jestem kumplem i nie wiedziałam co mam dalej zrobić. Teraz już wiem.

Wracamy z urodzin wujka, jest jakoś po 18:30. Stoimy na światłach.
Wtedy poczułam, że chcę iść do..
*no chyba nie pójdziesz teraz do kościoła*
*musisz się pouczyć*
*nie chce Ci się!*
- podwieziesz mnie pod Kościół?-usłyszałam nagle...
- po co? - zapytał dość zdziwiony tata.
- yy...chcę się pomodlić - znowu to usłyszała, ale to chyba nie wydobyło się ze mnie?

Tata zatrzymuje się pod NSPJ, patrzę ludzie wychodzą. Msza się skończyła. Wchodzę, parę osób klęczy, kilka szykuje się do spowiedzi. A ja zaczynam się modlić. Patrzę na ołtarz, stoi tam mój katecheta. Idzie do konfesjonału.
*hahaha, chyba nie pójdziesz do spowiedzi?!*
*za niedługo są święta, będziesz musiała iść znowu, to nie ma sensu*
'no ale dlaczego to ma nie mieć sensu'
'wytrzymam'
'postanawiam wytrzymać'
Serce bije jak oszalałe.
Pochodzę. Klękam. Spowiadam się. Wychodzę. Chce mi się płakać. Stoję przy wyjściu i słyszę śpiew księdza "Ciemność w światłości świeci, ciemność jej nie ogarnia". Od razu banan wyskoczył mi na twarzy. Patrzę minęła godzina.
*co?! tak późno już*
Ale ucieszyło mnie to nawet. Wracając do domu w śniegu, całą drogę śpiewałam "ŚWIATŁOŚĆ W CIEMNOŚCI ŚWIECI, CIEMNOŚĆ JEJ NIE OGARNIA". Czułam się taka...taka szczęśliwa. W spowiedzi dostałam odpowiedź na pytania które mnie nurtowały, chociaż że się nie zapytałam, to On wiedział co mi powiedzieć.

Powiedział, że może powinnam zmienić znajomych.
'skąd on wie, o moich kolegach?!'
-ta...łatwo księdzu powiedzieć, a jeśli jest się przyzwyczajonym?
-a może się boisz? boisz się, że będziesz nie potrzebna, samotna...

2 komentarze:

  1. Marto, Twoja obawa przed samotnością jest całkowicie zrozumiała. Ale dlaczego chcesz poprzestać na małym, czyli na przyjaźni z ludźmi, których nawet Ty sama nie do końca cenisz? Jeśli będziesz sobą, taką, jaką naprawdę jesteś w głębi, jeśli będziesz się rozwijać, pracować nad sobą, rozpoznawać świat i swoje możliwości, pojawią się wokół Ciebie ludzie, którzy Cię docenią. Nie Twoją powierzchowność lub pozę, ale właśnie Ciebie prawdziwą. Ty pozostaniesz w zgodzie z sobą, ale i zyskasz przyjaciół czy znajomych wartych Ciebie. Jesteś tego warta.
    PS. Moje koty tez Cię lubią. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. gratuluję przełamania się... ja wciąż nie umiem. a może nie zależy mi? sama już nie wiem. nic już nie wiem.

    OdpowiedzUsuń